4 miliardy ludzi…
Niedziela. Poranna kawa, dziś z mlekiem. Pierwsza niedziela jesieni jest zimna i pochmurna. Czekamy na „polską złotą jesień”. Prawie wszystkie kotłownie miejskie, osiedlowe czy będące własnością wspólnot mieszkaniowych rozpoczęły sezon grzewczy. Opalane są gazem lub węglem. Niektóre mają zapasy, niektóre puste place składowe. Wszyscy jednak liczą, że rząd dotrzyma słowa i opał będzie.
Z drugiej strony, mnożą się wątpliwości. Nie ma węgla (600 tys. ton), które miała zamówić w maju na polecenie premiera Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych. Przeznaczono i podobno przelano na ten zakup 3 miliardy złotych. Kopalnia Bogdanka ogłosiła, że wstrzymuje wrześniowe zapisy na zakup węgla. Kopalnia dostarcza ten surowiec głównie odbiorcom hurtowym i przemysłowym, tylko 10% to zakupy klientów indywidualnych. Niestety kopalnia ogłosiła, że w tym roku zmniejsza wydobycie węgla o około milion ton ze względu na niekorzystne zdarzenia geologiczne. To wpłynie na cenę, może też warunkować wielkość produkcji energii elektrycznej w drugim co do wielkości koncernie elektroenergetycznym w kraju, czyli w poznańskiej Enei. Do końca roku zabraknie jej około miliona ton węgla, który będzie musiała zakupić z importu po cenach 5-6 razy wyższych od cen krajowych. Po raz pierwszy ogłoszono w piątek „okres zagrożenia w polskiej energetyce” w godzinach 19.00-21.00. To ważny sygnał, że nie mamy rezerw na wypadek znacznie podwyższonego zużycia bądź awarii.
Na razie rząd sygnalizuje, że wszyscy powinni oszczędzać. Limity zużycia to dopiero zapowiedź, ale już wszyscy zastanawiają się czy się w nich zmieszczą. Działania oszczędnościowe podejmują też samorządy. Podwyżki cen energii rzędu kilkuset procent (np. Radom 900%, Wrocław 315%, Poznań 370%), których skutkiem mogą być ograniczenia w realizacji usług publicznych, np. oświetlenie ulic, ogrzewanie szkół, przedszkoli czy szpitali, to uderzenie w samorządy. Zamykane są baseny, ograniczana działalność instytucji kultury. „Łącznie wydatki na zakup energii elektrycznej, jeżeli nic się nie zmieni, mogą sięgnąć nawet ok. 30 miliardów złotych” alarmuje Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Ceny prądu zrujnują budżety samorządów.
20 września prezes GUS zaprezentował wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021. Liczba ludności spadła w porównaniu z 2011 o 1,2% (476 tysięcy) i wynosi 38 milionów 36 tysięcy 118 osób. Liderem pod względem przyrostu mieszkańców jest województwo mazowieckie, najmniej ludzi żyje w województwie opolskim, co 5 mieszkaniec naszego kraju ma ponad 65 lat. Największe miasta wojewódzkie to Warszawa – 1 milion 860 tysięcy 281 mieszkańców, Kraków – 800 tysięcy 653 i Wrocław – 672 tysiące 929 mieszkańców. Oznacza to, że Wrocław wyprzedził znajdującą się dotychczas na trzecim miejscu pod względem liczby ludności Łódź. Największy przyrost mieszkań odnotowano w województwach: pomorskim, małopolskim i wielkopolskim. Najmniej buduje się obiektów mieszkalnych w województwie łódzkim i śląskim. To tylko kilka informacji ze spisu powszechnego, przeprowadzanego co 10 lat. Spisu, który dostarcza wielu danych niezbędnych do prawidłowego zarządzania państwem. Czy politycy potrafią je konstruktywnie wykorzystać?
W tym tygodniu odnotowano także znaczne osłabienie złotego. Frank szwajcarski przebił pułap 5 złotych i dobił do 5,05 zł. Okazało się także, że dolar jest droższy (4,84 zł) od euro (4,78 zł).
Te wszystkie informacje zajmowały ważne miejsca w dziennikach informacyjnych, ale nic nie przebiło relacji z pogrzebu Królowej Elżbiety II. Przed telewizorami, jak podały firmy badające oglądalność, usiadło blisko 4 miliardy ludzi na całym świecie (czyli prawie połowa ziemskiej populacji: https://www.worldometers.info/pl/). Nikt do końca nie obliczył, ile osób towarzyszyło Królowej w jej ostatniej podróży z Londynu do Windsoru. Wiadomo, że przed trumną składało Królowej hołd około 250 tysięcy poddanych i sympatyków. Na mszy pogrzebowej w Opactwie Westminsterskim było 2000 uczestników, w tym 500 przedstawicieli rodów cesarskich, królewskich, prezydentów i premierów reprezentujących 145 krajów.” Pogrzeb stulecia” – tak brzmiały nagłówki światowych mediów.
A w Ukrainie 214 dzień wojny. Ukraińskie wojska posuwają się naprzód. Trwają referenda akcesyjne w 4 obwodach. Putin ogłosił częściową mobilizację , chce powołać do wojska 300 tysięcy rekrutów, niektórzy twierdzą, że milion. Rosjanie masowo uciekają za granicę, w wielu miastach organizowane są protesty, w Dagestanie padły strzały. Czy to początek końca? Oby.