Strach i co dalej?
Rzymska zasada dziel i rządź (divide et impera) – wciąż obecna w otaczającym nas świecie – sprowadza się w gruncie rzeczy do osiągania iluzorycznch zwycięstw za pomocą strachu. Ciągłe podsycanie wśród danych społeczności konfliktów wewnętrznych i zewnętrznych służy zwiększaniu skuteczności zarządzania nimi i realizacji celów, które niewiele mają wspólnego z tworzeniem pozytywnej przestrzeni społecznej czy też budowaniem rzeczywistej i trwałej wspólnoty. Logika skłócania wszystkich ze wszystkimi jest zaprzeczeniem zasad elementarnej etyki w polityce. Nawet nabardziej szczytny cel nie może uświęcać środków. Nie da się dobra budować poprzez zło, podobnie jak nie sprawdza się znana nam skądinąd strategia, iż “im gorzej, tym lepiej”.
Polityka strachu, objawiająca się m. in. antyszczepionkową histerią, jaka obiegła świat w ostatnich miesiącach zaczęła nas oddalać od siebie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Przez chwilę wydawało się zresztą, że już nic gorszego niż globalna pandemia nie może nas spotkać, a skoro tak, to czekaliśmy na jej koniec. W tym pandemicznym tunelu zaczęło być już nawet widać nieśmiałe światełko.
Bezwzględna agresja Rosji wobec Ukrainy niestety zmienia wszystko. Polityka strachu w wydaniu barbarzyńskiego reżimu Putina nie zna granic. Coś się skończyło i coś się zaczyna. Na naszych oczach w ciągu zaledwie kilkunastu dni runął świat, jaki znaliśmy. Przed nami – kolejny tunel. Niełatwo jest zachować zimną krew i spokój w sytuacji zagrożenia. Paradoksalnie jednoczy nas jednak strach o przyszłość wolnego świata.
Kielce, Europa 9.03.2022