900 metrów vs. 2 miliardy złotych
Niedziela. Poranna, gorąca kawa. Zimno. Dziś, czyli w ostatnią niedzielę lata spadł pierwszy śnieg. Leży na Śnieżce w Karkonoszach i w Tatrach. Niestety nie wróży to dobrze, biorąc pod uwagę, że według badań GUS-u 40% polskich rodzin nie ma żadnych zapasów opału. Dostawy węgla są w drodze, ale okazało się, że te, które już dotarły do Polski, są skandalicznie złej jakości. W Świnoujściu rozładowano statek z Indonezji. Specjaliści mówią, że otrzymaliśmy flot i muł węglowy.
Musi być naprawdę źle, jeśli premier Morawiecki pojechał do Kijowa i ustalił, że Ukraina (państwo w stanie wojny) dostarczy Polsce 100 tys. ton węgla. Trwają negocjacje co do dostaw energii. Prezydent Zełenski powiedział: „pomożemy Polsce w tak krytycznej sytuacji”. Przerażeniem napawa również cena prądu i gazu. Wysokość rachunków, jakie otrzymują przedsiębiorcy, są wyższe od poprzednich średnio o 10 razy za gaz i o 5 razy za energię. A to nie koniec. Kryzys energetyczny jest w całej Europie. Komisja Europejska przedstawiła propozycję pewnych rozwiązań oszczędnościowych, miedzy innymi są to: wprowadzenie ceny maksymalnej za gaz, obniżenie temperatury ogrzewania budynków do 19 stopni, a także uzyskanie „podatku” od zysków nadzwyczajnych od producentów energii i paliw. Komisja chce z tego tytułu uzyskać około 140 miliardów euro. Polski rząd proponuje również działania oszczędnościowe (niestety niektóre dopiero od stycznia 2023 roku), np. limit zużycia rocznego do 2000kWh (wyjątkowo 2600kWh), który zapewni dotychczasową cenę prądu. Zużycie ponad limit będzie oznaczać wyższe ceny. Jakie? Tego nie podano.
Rząd proponuje także w przyszłym roku wyższe, niż wcześniej zapowiadano, stawki płacy minimalnej. Pierwsza podwyżka ma obowiązywać już od stycznia 2023 roku – 3490 złotych brutto, druga od lipca – 3600 złotych brutto. Wzrośnie także stawka godzinowa. Dwukrotna zmiana wynika z przepisów prawa. Gdy w ustawie budżetowej prognozowany wynik inflacji przekracza 5%, płacę minimalną trzeba podnieść od stycznia, a później od lipca. Zaskakuje wysokość tej podwyżki, jest to prawie 20%.Wprowadzenie nowych stawek będzie kosztowało polskich przedsiębiorców około 27 miliardów złotych (obejmie około 3 miliony pracowników). Skorzysta za to państwo: wyższy podatek dochodowy, wyższe składki ZUS. Niestety, wyższe koszty przedsiębiorców to nie tylko wyższe ceny towarów i usług, ale także brak inwestycji i konieczność oszczędności. Konsekwencją mogą być także zwolnienia pracowników.
W sobotę oficjalnie otwarto przekop przez Mierzeję Wiślaną. To tylko, jak dziś mówią politycy, pierwszy etap tej inwestycji. Trzeba jeszcze pogłębić tor wodny przez Zalew Wiślany (do 4m) i wejście do portu w Elblągu. I tu zaczyna się kłopot. Władze w Warszawie twierdzą, że ostatni odcinek (900 m) umożliwiający wpłynięcie do portu większych statków jest w gestii samorządu. Prezydent Elbląga jednoznacznie stwierdza, że na pewno nie jest to zadanie samorządu, zwłaszcza że miasto (po wprowadzeniu Polskiego Ładu) ma dodatkowe zobowiązania finansowe. Obecny kryzys energetyczny będzie kosztował Elbląg wiele milionów złotych. Te 900 m do pogłębienia to koszt około 100 milionów złotych, a miasto już zainwestowało w sam port około 100 milionów. Całość inwestycji wyceniano na 880 milionów, dziś wiadomo, że będzie to prawie 2 miliardy złotych. Rząd na razie nie podjął żadnej decyzji, a przecież założeniem tej inwestycji było podobno zrobienie z Elbląga czwartego portu bałtyckiego. Podobno, bo prezydent Andrzej Duda w swoim przemówieniu na otwarciu przekopu powiedział „ Chodzi o to, by symbolicznie ta droga była otwarta”. I to się stało, symbolicznie uniezależniliśmy się od Rosjan, nie musimy już korzystać z drogi wodnej przez Zatokę Pilawską do Bałtyku. Symbolicznie, bo faktycznie i funkcjonalnie niewiele się zmieniło. Cała inwestycja powinna być zakończona w 2023 roku, może wtedy zobaczymy, co zostało z szumnych zapowiedzi.
A w Ukrainie 207 dzień wojny. Wojska ukraińskie wyzwoliły kilkadziesiąt miejscowości w tym Izium. Tam odnaleziono skupiska zbiorowych grobów. Według informacji policji odnaleziono już około 500 ciał, w tym zwłoki żołnierzy ukraińskich. Wiele ciał ma ślady tortur, niektórzy mają związane ręce. „To druga Bucza” -powiedział prezydent Zełenski. Kontrofensywa trwa nie tylko w północnym Donbasie, trwają walki na południu. Oby były zwycięskie.