Wszystko I Nic – Quebonafide
Wszystko I Nic – Quebonafide Soulpete
Utwór Wszystko I Nic pochodzi z producenckiego albumu Soulpete – Raw, który został wydany w roku 2015. W utworze gościnnie udzielił się znany obecnie w całej Polsce raper Quebonafide. Znany z fenomenalnych porównań i metafor raper w tym utworze w moim odczuciu pokazuje idealnie jak bardzo wartościowy był jego rap w tamtych czasach.
Już w pierwszym wersie Quebonafide serwuje nam aluzje do czeskiego filmu Ene Bene mówiąc „życie to sztuka wyborów jak w Ebe Bene, A przeżyć nie kupisz i nie policzysz” – ukazując nam jakimi wartościami powinien się według niego kierować człowiek w życiu.
W kolejnym wersie, uświadamia słuchacza, że wie dokąd zmierza i że prędzej czy później to osiągnie. Po raz kolejny serwuje nam metaforę „nie powstrzymają mnie resselerzy, numizmatycy” – czyli ludzie którzy stawiają na pierwszym miejscu dobra materialne.
Później widoczna jest zabawa słowem – “nie wiedza gdzie uderzyć mam prawdę niezbitą Chcieli by ją wydrzeć jak muezin, ale”. Wydzieranie się muezinów jest metaforą do ich wydzierania się nawołującego ludność muzułmańską do wspólnej modlitwy. Muezini są przedstawiani w Islamie jako mężczyźni, którzy pięć razy dziennie wzywają z minaretu wiernych do modlitwy.
Dalej mówi „nie mamy nic poza myśleniem, poza marzeniem i poza logiką – tak twierdzę” – czym najprawdopodobniej może odwoływać się do Imponderabiliów – którymi są właśnie między innymi myślenie, marzenia i logika. Quebonafide ma również utwór Imponderabilia na płycie Erotyka Mixtape, za bit w tamtym przypadku również odpowiada Soulpete.
W dalszej części ukazuje nam symbole śmierci – grób, wieniec, zestawiając je z pozą jaką przyjmuje i którą w momencie gdy stoi nad grobem pogardza.
Później zwraca uwagę, że dla ludzi insygnia czyli symbole maja większe znaczenie niż sama ich treść. Przykładem może być biblia – uznawana za księgę ksiąg, każdy się na nią powołuje ale ile z tych osób zna jej zawartość?
Zwraca również uwagę licznymi pytaniami jakie pojawiają się w jego twórczości. Mówi, że brzmią one depresyjny i, że jak „mam umrzeć w tym stanie To chyba się zbieram do puczu”. Puchu oznacza zamach stanu, w metaforyczny sposób zostało użyte to stwierdzenie jako podjęcie walki z samym sobą, z depresją jaka go dopadła.
W kolejnych 4 linijkach:
„Czas to skur*iel, mocno nam zepsuł krew
A co zabrało dech w piersiach
Mam takie zdjęcia, gdzie nas siedmiu jest
Zostało nas trzech, dlatego palę zdjęcia”
Opisuje jak bardzo ciężkie jest życie w obliczu upływu czasu dla każdego z nas. Jak wiele chwil możemy zachować jedynie poprzez zdjęcia czy nagrania, ale nie możemy do nich tak naprawdę realnie wrócić. Dlatego Quebonafide mówi, że pali zdjęcia, aby nie musieć przeżywać tej rozłąki jeszcze raz na nowo.
Mówi również, że wszystkie wersy jakich używa są prawdziwe, nigdy nic nie kreuje. Opisuje nimi swoje życiu i robi to już od 5 lat i nie zamierza przestać.
Zwraca się również później do swoich krytyków, że nie ma zamiaru wracać do przeszłości „jak Phil Collins Please don’t aks me, według sugestii”. Phil Collins jest pochodzącym z Anglii perkusistą i wokalistą zespołu Genesis, który powstał w roku 1967. Zespół rozpadł się w 1999, a później za sprawą Collinsa powrócił w roku 2006. Utwór który przywołał Quebonafide czyli Please Don’t Ask – został wydany w 1979 roku i Collins opowiada w nim o bolesnym rozstaniu i uczuciach osoby, która została porzucona. Tekst dotyczy rozpadu małżeństwa artysty, mówi o winie, bólu i próbie zrozumienia tego co się wydarzyło. Collins prosi aby nie pytać go o to co czuje, ponieważ jest to dla niego zbyt bolesne.
Mimo tego co się działo w życiu Que, wyszedł on na prostą i mówi, że „dzisiaj jedziemy przez to życie w automacie na zachce Jeb*ć życie w biegu, cała na gaz”.
Zwraca również uwagę, że żadna praca nie hańbi, wie ile trudu zajęło mu osiągniecie takiej pozycji w polskim hip-hopie. Sam sobie wypracował tą pozycje więc jak sam mówi w tekście „żaden ze mnie Herakles”.
Dalej powraca do tematu dążenia do celu i mówi, że warto podążać za marzeniami i nigdy ich nie odpuszczać, żeby nie zostało po nas tylko nazwisko.
Na końcu 1 zwrotki pojawia się pytanie retoryczne: „to ziemia obiecana czy znów mylę adres? Czuje się jakbym miał wszystko…” – odnosi się to do jego podejścia do branej sytuacji. Odniósł już sukces, ale nie chce spocząć na laurach – dlatego w refrenie pojawia się kilkukrotnie powtórzone i tytułowe stwierdzenie „wszystko i nic, i nic”.
W drugą zwrotkę Quebonafide wchodzi agresywniej mówiąc „Będę to robił, aż im zbrzydną, Żelazo kute póki nie wystygnie, Trzymam mic jak insygnie”. Pojawia się tu związek frazeologiczny żelazo kute póki nie wystygnie – robić coś póki okoliczności są sprzyjające. W dalszej części mówi, że tak jak insygnie są często symbolem władzy tak symbolem jego władzy (w świecie hiphopowym) jest mic – mikrofon.
Później zwraca uwagę, na rzecz jedną z ważniejszym w całym tekście w moim odczuciu, mówiąc:
„Od zawsze myślę, że jak wyjdzie, to wyjdzie
jak nie wyjdzie to ch*j tam, się zakręcę gdzie indziej”
Ukazuje nam tymi wersami, że nie warto marnować swojego czasu żeby na siłę działać autodestrukcyjnie. Jak nie wyjdzie to spróbuje czegoś innego i temu się poświęci. To powinna być lekcja dla niektórych ludzi aby nie bali się zmian, oraz jeśli mają możliwość to w niczym nie trwali na siłę.
Wspomina znowu, że wszystko zaczynał od zera „jak dżiniści Tera pisze w przyszłym”. Dżiniści to byli wyznawcy starożytnej religii Dżinizmu – nauczała o niekrzywdzeniu, życiu w ascetyzmie i rezygnacji z doczesnych przyjemności w celu uzyskania duchowego wyzwolenia. Współcześnie dżinizm ma kilka milionów wyznawców, głównie w Indiach.
Dalej odnosi się do kondycji rapu w 2015 roku mówiąc „Polski rap tamto Estrella, miewa przebłyski, Wiesz co mam na myśli jak kognitywiści”. Estrella oznacza po hiszpańsku gwiazda, porównuje tym samym gwiazdy do polskich często przereklamowanych raperów. Jeśli próbujesz rozszyfrować to co autor ma na myśli to jesteś jak kognitywista, czyli człowiek zajmujący się analizowaniem działania zmysłów, mózgu i umysłu.
Odnosząc się dalej do kondycji polskiego hip-hopu mówi, że jedyne co wyciągnął z ich twórczości to jak ma nie rapować: „Ja się uczę, jak mam nigdy nie nawijać, skmiń”.
Mówi o sobie, że tylko dzięki swoim umiejętnością w rapie stał się VIP i dziś czuje wielką siłę którą porównuje do walki Muhammada Aliego z Joyem Frazjerem, wspominając ich ostatni pojedynek mianowicie – Thrilla in Manila 3. Walka odbyła się 1 października 1975 roku w Manili na Filipinach. Muhammad Ali wówczas wygrał walkę przez techniczny nokaut w 14 rundzie, kiedy trener Fraziera zdecydował się nie wypuszczać swojego zawodnika na kolejną rundę.
Wskazuje również ludzi na rapowym szczycie w 2015 roku mówiąc: „pracowałeś na ten hype latami, A ja wszedłem i zrobiłem to dwoma pociągnięcia pióra, Mów mi Light Yahami, kumasz?”. Mówi, że całe ich latami wydawane dyskografie są niczym, bo jego umiejętności są poziom wyżej i zabija ich kilkoma wersami. Odnosi się tym samym do postaci Light Yagami – który jest głównym bohaterem anime Death Note. Tytułowy bohater posiada notes śmierci który sprawia, że uśmierca swoich wrogów zapisując ich imiona w notesie.
„Umrę stojąc, oni żyją nie wstając z kolan” – może być nawiązaniem do Emila Barchańskiego, który był ofiarą systemu w czasie PRL. Skierował on bowiem cytat do matki: „Mamo, ty i tata należycie do pokolenia przestraszonych… Ja się ich nie boję. Nie będę żył na kolanach. Umrę stojąc.” Quebonafide zapowiada, że planuje zrewolucjonizować polski Hip-Hop i nie spocznie dopóki tego nie zrobi. W razie gdyby miał za to umrzeć to umrze dumnie stojąc.
Na zakończenie zwraca się tylko do wszystkich obrońców hip-hopu, że nie będzie się z nimi męczył i żeby darowali sobie typowe Sto Lat, bo to życzenie jest bliżej niż im się zdaje.
Czy zrewolucjonizował polski hip-hop? Myślę, że tak. Quebonafide jest bardzo barwną postacią w świecie hip-hopowym, ma na swoim koncie albumy przełomowe, kompletne i ambitne. Postawił poprzeczkę tak wysoko, że mało kto współcześnie jest w stanie dorównać jego twórczości z lat 2013-2016. Jak powiedział tak zrobił, zrewolucjonizował polski Hip-Hop i wzniósł go na wyżyny, zdobywając przy tym respekt w każdym możliwym środowisku, tworząc swoją wytwórnie, sprzedając rekordowe nakłady swoich płyt i wypełniając po brzegi stadiony w całej Polsce. Cieszę się, że było mi dane obserwować te wszystkie ruchy na żywo i w nich uczestniczyć. Mimo, że już na stałe pożegnał się ze swoją publicznością, zrobił to najlepiej jak mógł i w odpowiednim momencie. On już nie musi nikomu nic udowadniać.