Cóż tam, panie, w polityce? #2
Cyrk z Kamińskim i Wąsikiem wciąż trwa, rząd pomylił się w kalkulacjach i mąci w sprawie CPK i elektrowni jądrowej. KO złożyła w sejmie projekt ustawy o tabletce dzień po i legalnej aborcji do 12 tygodnia. AfD i Le Pen rosną w siłę. Zapraszam na skrót najważniejszych politycznych wydarzeń ostatnich dni.
O dwóch takich, co byli w więzieniu, a prezydent ich ułaskawił, a potem nie ułaskawił, a potem jednak ułaskawił…
Trzymając się faktów – panowie trafili do więzienia pod eskortą policji; zostali wyprowadzeni prze służby dokładnie w Pałacu Prezydenckim i osadzeni w dwóch różnych więzieniach. Prezydent Andrzej Duda twierdził, że nie będzie ich ułaskawiał, bowiem zrobił to już kilka lat temu. Niestety, PAD zrobił to przed prawomocnym wyrokiem, więc takie ułaskawienie nie pozostaje w mocy. Głowa naszego państwa zmieniła jednak zdanie i postanowiła po szczycie w Davos ułaskawić byłych posłów. Panowie opuścili więzienia i szumnie zapowiadali, że do sejmu na najbliższe posiedzenie powrócą. Nie powrócili. W tym miejscu podkreślam, że ułaskawienie nie zmywa wyroku – a wyrok prawomocny nie pozwala na zachowanie mandatu poselskiego.
Rząd wodzi za nos, ale Polacy już nie tacy bezbronni – CPK
Koalicji rządzącej wydawało się chyba, że mszczenie się na PiS i zwalnianie wszystkich ich działaczy z każdej piastowanej przez nich funkcji publicznej, zadowoli wyborców. Niestety, czasy kiedy TVN, TVP, Gazeta Wyborcza i Polsat kształtują 99% opinii publicznej, dawno się skończyły. Wielu niezależnych publicystów nagłaśniało prawdziwe problemy, wytyczając debacie drogę na realne problemy rządu. Duża w tym zasługa ciągle rosnącej roli mediów społecznościowych.
Zaczęło się od BARDZO sceptycznych i mało konkretnych wypowiedzi polityków Koalicji 15 października na temat budowy CPK; pełnomocnikiem projektu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego został Lasek Maciej, pod adresem którego zdarzyło mi się przeczytać wypowiedzi, jakoby posiadał grunty w okolicy planowanej lokalizacji CPK. (co oczywiście czyniłoby z niego człowieka nieobiektywnego, któremu budowa CPK się nie opłaca). Nie znalazłem jednak żadnego potwierdzenia tych informacji.
Z rady nadzorczej CPK zwolnieni zostali WSZYSCY. Sceptycznych wypowiedzi pojawiało się coraz więcej. Maciej Lasek powiedział – Jeśli CPK powstanie, to dużo później.
Zamieszanie z atomem
Zamieszanie zaczęło się z powodu Wicemarszałka wojewódzka pomorskiego, w którym to miała powstać elektrownia atomowa.
W internecie zawrzało – oburzone głosy płynęły z każdej strony, szczególnie Lewicy i Prawa i Sprawiedliwości. Ale o co tyle rabanu? Co to za różnica, kilka kilometrów? Niestety, duża, wręcz gigantyczna. Zmiana lokalizacji spowoduje znaczne wydłużenie budowy, będzie wymagało rozpoczęcia projektu praktycznie od nowa. Procedury opóźniłyby budowę elektrowni o kilka lat, która nomen omen, już jest opóźniona kilka 2 lata i wciąż nie posiada modelu finansowego.
Presja społeczna ma sens, PiS z sensownym projektem
To chyba największa zmiana, jaką odczuwam po wyborach – presja społeczna ma sens i wywiera realne skutki. W sprawie CPK powstała nawet petycja, którą zachęcam podpisać (https://www.petycjeonline.com/apel_o_kontynuacj_budowy_cpk). Niezwykle cieszy to, że w końcu debata publiczna kształtowana jest przez wyborców i niezależnych (no, w miarę niezależnych) ekspertów, a nie kilku włodarzy największych mediów w Polsce.
W sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego działa również PiS – poseł Horała powołał PONADPARTYJNY zespół „Tak dla rozwoju – CPK – atom – porty”. Do zespołu dołączyli członkowie klubu Prawo i Sprawiedliwość, ale także posłanka Anna Maria Żukowska, czy Paweł Kukiz. Liczę na dołączenie również np. Pauliny Matysiak, posłanki niezwykle zaangażowanej w sprawy CPK i atomu.
Podobnie sprawa wygląda w kwestii elektrowni jądrowej – Oburzenie ekspertów i wyborców spowodowały, że wypowiedzi ekipy rządzącej zaczęły biec w uwaga – odwrotnym kierunku. Zmianę lokalizacji zdementował Jan Grabiec (szef KPRM), a także dwukrotnie Minister Klimatu i Środowiska.
Dlaczego?
Wypowiedzi i prawdopodobne plany K15P jasno wskazywały na to, że rząd chciał się z CPK i atomu wycofać, albo znacznie obniżyć priorytet tych projektów, opóźniając ich powstanie. Takie działania prawdopodobnie wynikały ze złych kalkulacji:
- CPK to projekt koronny poprzedniego rządu, więc z góry jest „zły”
- Obciąży budżet
- Efekty tych inwestycji będą widoczne dopiero za kilkanaście lat, a marketing i promocja partii przy braku namacalnych sukcesów jest trudniejsza
Oczywiście wszystkie te powody to kompletny stek bzdur. CPK nie zakłada tylko budowy lotniska, ale także niezwykle rozbudowanej, szybkiej kolei łączącej polskie miasta i granice państwa. Trzeba przyznać, że PiS zrobił bardzo dobrą robotę. CPK powstać MUSI. Lotnisko Chopina jest niezwykle przeciążone, kolej polska jest w fatalnym stanie; wielkie, międzykontynentalne lotnisko otworzy nasz kraj jeszcze bardziej na wszelakie inwestycje. Atom z kolei zapewni nam energię w tych jakże niepewnych czasach i pozwoli w końcu wygaszać kopalnie węgla. Co do budżetu – nie są to koszty, na które nas nie stać. Nie stać nas za to na niewybudowanie EA i CPK – nie stać nas na uzależnienie od węgla, na „energetyczną smycz”. Co do braku namacalnych efektów:
Podsumowując – rząd zaczął się wykręcać, szamotać, uciekać od konkretów. Na szczęście suweren przypomniał, że rozliczanie PiS nie wystarczy, aby go zadowolić.
Tabletka dzień po, aborcja do 12 tygodnia
Koalicja Obywatelska złożyła do Marszałka Sejmu dwa projekty ustaw – jeden dotyczy pigułki dzień po dostępnej bez recepty od 15 roku życia, a drugi – legalizację aborcji do 12 tygodnia. Prawdopodobnie wnioski procedowane będą już na kolejnym posiedzeniu sejmu, czyli piątym z kolei.
Marszałek Szymon Hołownia zadeklarował, że będzie rozmawiał ze swoimi partyjnymi kolegami i koleżankami w sprawie tych projektów. Polityk zastanawia się także, czy tabletka dzień po powinna być legalna od 15, czy 18 roku życia.
W Europie chaos
To, co dzieje się na scenach politycznych najważniejszych państw członkowskich Unii Europejskiej, wywołuje we mnie nie tylko ból głowy, ale przede wszystkim realne obawy o stabilną Europę. Swój głos na faszystowską (realnie faszystowską) partię AfD deklaruje już prawie 1/4 Niemców. Alternatywa dla Niemiec deklaruje reset relacji z Rosją, zaprzestanie wspierania Ukrainy, kwestionują granice Polski i planuje prowadzić niezwykle twardą politykę migracyjną wraz z opuszczenie Unii Europejskiej. Ostatni postulat, ogłoszony kilka dni temu, nie spodobał się wyborcom. Taki wynik partii faszystowskiej spowodowany jest dużym niezadowoleniem z polityki Scholza, pogarszających się warunków życia Niemców i wielkich problemów z migrantami.
W USA z kolei Donald Trump ma ogromne szanse na zwycięstwo w wyborach, mimo trwającej przeciw niemu sprawie sądowej. Trump chce zakończyć wojnę na Ukrainie, oczywiście twardo, po swojemu – czyli wspierając Rosję.
We Francji Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen miewa się nawet lepiej niż AfD w Niemczech. Obie partie mają bardzo podobne programy; antyimigracyjne, prorosyjskie, antyunijne. Dojście do władzy czy Le Pen, czy AfD, niezwykle mocno odbije się na stabilności starego kontynentu. Są to partie w jawny sposób zagrażające obecnemu, względnemu pokojowi w Europie.
Z powodu niewystarczających kompetencji w kwestiach polityki zagranicznej, odsyłam do artykułu o Le Pen i AfD.