120 milionów euro…
Kolejne niedzielne przedpołudnie. Upał. Do 37 C. Kończy się długi i niezwykle drogi czerwcowy weekend.
Wielu Polaków wyjechało nad morze, na Mazury, w góry. Pojechali – mimo bardzo drogiej benzyny, droższych miejsc noclegowych, wysokich cen w gastronomii. Chcieli wypocząć, zapomnieć o codziennych kłopotach. Dziś już wiemy na pewno, że ceny były wyższe od ubiegłorocznych średnio od 25 do 30%, a w niektórych przypadkach nawet 50%. Hotelarze potwierdzili, że niektórzy skracali pobyty, szukali miejsc o niższym standardzie, by było taniej. To była próba przed wakacjami. Przedstawiciele biur podróży podają, że przypadku wakacyjnych wyjazdów zagranicznych klienci również skracają terminy pobytu, szukają niższego standardu. A ceny wyjazdów są wyższe o kilkadziesiąt procent. Przede wszystkim z powodu cen paliwa lotniczego, którego cena stanowi już 40% ceny biletu. Rok temu – 20%. Wyższe są też koszty pobytu. Wygrali ci, którzy zarezerwowali wyjazdy kilka miesięcy temu, gdy wszystko było tańsze.
W tym roku najpopularniejsze kierunki to Grecja, Turcja, Cypr i Hiszpania. W czołówce nie ma tak bardzo popularnej co roku Bułgarii, wojna blisko, ludzie się boją. Według sondaży 59% Polaków w ogóle nie pojedzie w tym roku na wakacje.
W kraju ten tydzień przyniósł złe informacje. Szwajcarski bank centralny podniósł stopy procentowe, po raz pierwszy od 15 lat. Bank wyjaśnił, że zaostrzenie polityki pieniężnej jest związane z pilną koniecznością zatrzymania inflacji. Szwajcaria, która ma obecnie inflację na poziomie 2,9 %, obawia się jej wzrostu do 3%. Natychmiast zdrożał frank, co oznacza wyższe raty kredytów we frankach. Niestety, zapowiadane są kolejne podwyżki. Wzrosły też stopy procentowe w Stanach i Anglii.
Wszędzie na świecie widać niepokój na rynkach finansowych. Martwią się też kraje, które mają duże zadłużenie. Obecny wzrost rentowności obligacji zagraża ich sytuacji finansowej. Problem będzie miała też Polska, odsetki od naszego długu wzrosły najbardziej. Jeszcze niedawno oprocentowanie obligacji rządowych było bardzo wysokie, bo wynosiło 7,7%, w tym tygodniu to już 8,25%. Oznacza to, że koszty obsługi długu w budżecie mogą dobić do 100 mld złotych. Czy czeka nas redukcja wydatków? W jakiej sferze? A może nowe podatki? Rząd powinien oszczędzać i prowadzić bardzo rozważną politykę finansową i gospodarczą, dbać o każdą złotówkę. Rozdawnictwo może poważnie wzmóc inflację. Polacy powinni pamiętać czasy, kiedy każdy był milionerem, ale niczego nie można było kupić. Za tym tęsknimy?
W piątek ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej zaakceptowali KPO dla Polski. Wstrzymała się od głosu Holandia, a Dania, Szwecja, Belgia i Holandia zażądały od Komisji Europejskiej rygorystycznego oceniania realizacji przez Polskę kamieni milowych, zwłaszcza w zakresie sądownictwa. Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym wejdzie w życie 15 lipca. Jak będzie realizowana, czy wypełni założenia wpisane w KPO, zobaczymy. Od tego zależą wypłaty środków z tego programu. Ile ostatecznie naliczono kar za brak likwidacji Izby Dyscyplinarnej? Już na początku czerwca było prawie miliard złotych. Tyle straciliśmy na uporze ministra Ziobry. Część należnych kar KE już odliczyła z naszych zaplanowanych funduszy. Kiedy potrąci następne? Wiemy, że to się stanie.
Komisja Europejska potrąciła też całą należność kar za Turów. Pomniejszyła nam fundusze przeznaczone dla Polski o 68,5 mln euro. Do tej kwoty trzeba dodać ok. 50 mln euro, które Polska zapłaciła Czechom zgodnie z porozumieniem w sprawie Turowa. Dlaczego nie podjęto wcześniej rzetelnych rozmów z Czechami? Dlaczego doprowadzono do sporu sądowego? Winnych, rzecz jasna, nie ma. Zapłaciliśmy wszyscy. Zwłaszcza pracujący.
A w Ukrainie trwa wojna, to już 116 dzień. Rosja rzuca wszystkie swoje siły na dwa kierunki. Pierwszy to Siewierodonieck, drugi Zołote, Kamiszuwacha i Popasna. W zakładach chemicznych Azot wybuchy i pożar, kłęby różowego dymu unoszą się nad miastem. To może mieć tragiczne skutki. Ukrywa się tam ponad pięćset osób, w tym dzieci. Jeśli pożar się rozprzestrzeni i dojdzie do następnych wybuchów zgromadzonych tam chemikaliów, to będzie katastrofa ekologiczna dla całego regionu. W piątek Ursula von der Leyen poinformowała, że Komisja Europejska wydała pozytywną opinię w sprawie przyznania Ukrainie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej. To historyczna decyzja, to sygnał dla Putina, że Europa nie pozostawia nas samych sobie, to tylko niektóre z komentarzy Ukraińców. Mateusz Lachowski dziennikarz i dokumentalista przypomniał, że „Majdan w Kijowie zaczął się od tego, że Ukraińcy chcieli iść na Zachód, chcieli do Unii Europejskiej”. Wielu z nich wtedy zginęło, dziś spełniają się ich marzenia.