Coś się kończy, coś sie zaczyna…Czas na Formułę 1
Coś się kończy, coś się zaczyna czyli dlaczego 2022 to idealny rok na próbę odkrycia świata F1. Właśnie pożegnaliśmy jeden z najlepszych sezonów Formuły 1 nie tylko w ostatnich latach, ale ośmielę się powiedzieć, że w całej jej historii. Dlaczego więc to właśnie teraz uważam, że jest najlepszy moment na poznanie królowej sportów motorowych.
Po pełnym emocji i niesamowitych momentów sezonie, w którym nie tylko toczyła się walka o tytuł mistrza kierowców między Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem, ale również walka ich zespołów o tytuł mistrza świata konstruktorów chyba nie można mówić o słabym fundamencie na przyszłym sezon. Mimo całej spuścizny, jaką przyniósł sezon 2021, jako nowy fan można liczyć również na świeży start dzięki wejściu Formuły 1 w nową erę bolidów. Sprawia ona, że wiele rzeczy jest niepewne a balans sił może zostać zachwiany, dodając na pewno potrzebny powiew świeżości dla tego sportu.
Nowa nadzieja czyli co właściwie oznaczał zeszły sezon
W zeszłym roku po latach dominacji bolidów Mercedesa a przede wszystkim ich gwiazdy Lewisa Hamiltona (a także Nico Rosberga w 2016) trudno było uwierzyć, że nadchodzący rok będzie się czymś różnił. Jednak wreszcie pierwszy raz od 2013 po tytuł mistrza świata kierowców sięgnął ktoś z innej stajni niż Mercedes a dokładniej adept akademii Red Bulla, która przyodziała zwycięski laur również w 2013. Chociaż po długiej i wyrównanej walce Red Bull pokonał Mercedesa jedynie w rywalizacji kierowców, to co ważniejsze pokonany został Lewis Hamilton. Pokazało to, że ten już ikoniczny duet Brytyjczyka i Mercedesa, nie jest niepokonany. Wygrana Maxa dała podwaliny na przyszły sezon, w którym możemy się spodziewać konkurencji w walce o tytuł, pomiędzy jak się mówi 6 kierowcami. Ponadto widać było w tym sezonie powrót silnego Ferrari i ich walkę z Mclarenem, która może sugerować, że to właśnie te dwie drużyny dołączą do zmagań w nadchodzącym sezonie. Ponadto do Lewisa Hamiltona dołączy nowy partner, a mianowicie bardzo dobrze oceniany George Russel, który może sprawi, że walka wewnątrz Mercedesa zbliży się do tej z 2016 roku.
Carpe diem więc łapmy chwile z 2021 roku
Stwierdziłem, że artykuł ten nie może się obyć bez chociaż krótkiej retrospekcji części z niesamowitych momentów, które zostaną na długo zapamiętane w świecie motosportów. Zacznijmy od pełnego klasy powrotu prawdziwej legendy Formuły 1. Fernando Alonso po 2 latach rozłąki z F1 powrócił w pięknym stylu, pokonując swojego kolegę z zespołu, zdobywając pierwsze podium od 2014 oraz co było najbardziej widowiskowe, walcząc niczym lew z Lewisem Hamiltonem na torze w Węgrzech. Do tego można podłączyć nowego zwycięzcę w F1 kolegę Fernando z drużyny Estabana Ocona. Powrót Roberta Kubicy zastępującego w dwu rundach odchodzącego z formuły mistrza świata 2007 roku Kimiego Raikonena. Na koniec jedynie wspomnę bo nie dam rady wymienić wszystkich walk pomiędzy Maxem i Lewisem, które do samego końca nie przestały dawać niesamowitego widowiska fanom.
Co przynosi nadchodząca rewolucja techniczna?
Dwie największe i najbardziej wyczekiwane zmiany związane z nową budową konstrukcji to przetasowanie w stawce konstruktorów oraz polepszanie się ogólnie pojętego ścigania. FIA twierdzi, że nowe regulacje o nawet kilkadziesiąt procent polepszą osiągi bolidu jadącego za drugim, co powinno sprawić, że walka będzie częstsza, bardziej widowiskowa i dłuższa. Natomiast przetasowania w stawce są całkowitą niewiadomą i to prawdopodobnie jest w nich najlepsze. Chociaż można wysnuć parę teorii o tym, że Mercedes będzie dalej w czołówce czy Ferrari znacząco się polepszy, to mimo wszystko rezultaty ujrzymy dopiero na torze. FIA twierdzi również, że stawka powinna się znacząco do siebie zbliżyć, a interwencje w trakcie sezonu mają zapobiec dominacji takiej jak ta Mercedesa czy kultowego Brawna. Te oraz wiele innych czynników jak na przykład wygaśnięcie kontraktów znacznej części kierowców mogą sprawić, że nadchodzący sezon będzie pełen rywalizacji, na niesamowitym poziomie.