Łamigłówka: Emerytury rolnicze
Ponad 33 miliardy złotych w ciągu dziesięciu lat rząd przeznaczy na podwyższenie emerytur rolniczych.
Specyfika ubezpieczenia społecznego rolników sprowadza się do przekazywania funduszy z budżetu państwa, a nie do realnego odzwierciedlenia wysokości wpłaconych składek w świadczeniu emerytalnym. Nowe przepisy spowodują, że już w marcu 2023 roku rolnicy z najniższą emeryturą dostaną taką samą podwyżkę jak inni emeryci podlegli pod ZUS. Oznacza to, że najniższe świadczenie w ZUS i KRUS wzrośnie do 1580,44 złotych.
Pierwszy rok obowiązywania tej ustawy to dodatkowe 2,2 miliarda złotych. A w kolejnych latach nawet około 4 miliardów złotych rocznie.
Dlaczego rolnicy dostają niskie emerytury? Odpowiedź jest prosta: bo płacą bardzo niskie składki. Analitycy szacują, że fryzjer (odprowadzający składki do ZUS) płaci nawet 10 razy więcej miesięcznie niż rolnik ubezpieczony w KRUS. Co roku do rolniczych emerytur dopłaca państwo.
W tym roku rząd dopłaci do KRUS aż 19 miliardów złotych.
To nie pierwsza i nie jedyna zmiana dla emerytów rolniczych w tym roku. 15 czerwca weszły w życie nowe zasady, według których rolnik, aby otrzymać emeryturę w pełnej wysokości, nie musi już przekazywać własnego gospodarstwa rolnego. Zmiana dotyczy 30 tysięcy rolników-emerytów.
Premier Morawiecki 25 września, podczas święta „Wdzięczni Polskiej Wsi”, powiedział: „te zauważalne ubytki w emeryturach rolniczych zrekompensujemy poprzez bardzo znacząca kwotową waloryzację wszystkich emerytur rolniczych”.
I to jest ta łamigłówka: podstawowe emerytury rolnicze z KRUS od lat były równe minimalnym świadczeniom z ZUS, ale w 2017 roku PIS zmienił przepisy. Wcześniejsze przepisy były korzystne dla rolników z dużym stażem. Po nowelizacji rolnicy ci stracili nawet o tysiąc złotych rocznie. A więc przyszłoroczna zmiana to właściwie powrót do tego, co było. Rząd sam stworzył problem i teraz dzielnie go rozwiązał! I to się nazywa sukces.
`
.