AktualnościFelietonyLiczby i Fakty

270 miliardów…

Niedziela. Poranna kawa. Wszyscy zastanawiamy się, co nam przyniesie jesień. I czy przetrzymamy zimowe szaleństwo energetyczne.

W tym tygodniu skupiliśmy się również na trzech ważnych wydarzeniach. Po pierwsze, 31 sierpnia, minęła 42 rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych. Niestety już od kilku lat obchodzona w atmosferze sporu, niehonorująca prawdziwych bohaterów tamtych dni. Sami tak naprawdę pozwalamy niszczyć  21 postulatów, które skupiły wokół swego przesłania ponad 10 milionów ludzi. Zapominamy o tamtej atmosferze i nadziei, że i u nas może być normalnie.  Nie uczymy następnych pokoleń, o co walczyliśmy tyle lat.

Na 1 września przypadła następna rocznica (już 83) wybuchu II wojny światowej. To dzień, kiedy nie tylko oddajemy hołd poległym i pomordowanym. Przypominamy o bohaterstwie i patriotyzmie, ale także ostrzegamy cały świat, że największy  kataklizm XX wieku może się powtórzyć. Nigdy więcej wojny, o tym haśle powinniśmy zawsze pamiętać.

1 września to także dzień, kiedy dzieci i młodzież ruszają do szkół. W tym roku to 4 miliony 600 tysięcy uczniów, w tym 380 tys. pierwszoklasistów. Minister Czarnek zapewnia, że wszystko jest przygotowane i nie ma żadnych problemów w oświacie. Inne zdanie mają rodzice i dyrektorzy szkół. Brak nauczycieli (około 20 tys.), lekcje prowadzone przez nauczycieli, którzy uczą innych przedmiotów (rekordzista uczy 7 różnych przedmiotów), lekcje od rana do wieczora (bo tylko tak może dyrektor ułożyć plan lekcji  przy niedostatecznym zatrudnieniu), brak możliwości prowadzenia zajęć dodatkowych, HiT – nowy przedmiot z podręcznikiem wywołującym mnóstwo kontrowersji. To tylko niektóre powody do zmartwienia. Pozostaje mieć nadzieję, że szkoły poradzą sobie z wysokimi cenami opału i energii.

Ten problem łączy wszystkich. Dodatek węglowy niczego nie rozwiązał. Okazało się, że przepisy są nieprecyzyjne, że okres akceptacji wniosku trzeba przedłużyć z 30 do 60 dni, że nieprecyzyjnie zapisano, kto ma prawo złożyć taki wniosek i jak należy rozumieć pojecie gospodarstwa domowego. Trzeba to poprawić. Jest nareszcie w Sejmie projekt dotyczący dofinansowania gospodarstw opalających swoje domy innym paliwem niż węgiel. Szkoda, że mimo wielu głosów nie zrobiono tego wcześniej przyznając dodatki tylko tym, którzy palą węglem.

Tymczasem węgla po prostu nie ma lub jest w bardzo wysokich cenach. Pod kopalniami, które sprzedają węgiel po 1200 do 1300 złotych, stoją kilometrowe kolejki, okres oczekiwania na załadunek to od 7 do 10 dni. Wracają znane nam z PRL obrazy. To źle wygląda, więc teraz będą wydawane przez kopalnie numerki.

Niedobrze wygląda też jakość węgla, który już dostarczono do Polski. Okazało się, że tylko około 20% to węgiel  nadający się do spalania w domu, reszta to żużel, kamienie i piasek. Niestety nie wzrosło wydobycie krajowe. W pierwszym półroczu w ogóle nie zwiększyliśmy wydobycia. 79,5 tys. górników wydobyło tylko 52 mln ton. W roku 2015 było zatrudnionych tyle samo i wydobywali 74 mln. Nikt z rządu nie zauważył, że w ciągu dwóch lat zapasy w kotłowniach, elektrowniach lub ciepłowniach spadły aż o 84 %. W tym samym czasie spółki z udziałem skarbu państwa podpisały wiele umów eksportowych. „Od stycznia 2022 roku do teraz sprzedano poza Polskę około 2,8 mln ton węgla za 3 miliardy złotych” informuje prezeska Forum Energii. Ile miliardów wydamy na import węgla, tego dziś nikt nie ma odwagi podać.

Za to GUS podał, że inflacja za sierpień to aż 16,1%. W tym tygodniu rząd przyjął projekt budżetu na 2023 rok. Wiadomo już, że musimy pożyczyć 270 miliardów, co oznacza wzrost o 35 miliardów w stosunku do tego co pożyczyliśmy w tym roku. Koszty obsługi tego długu wzrosną o 154 % i osiągną 66 miliardów wobec 26 miliardów w tym roku. To może być tylko wierzchołek potrzeb pożyczkowych, bo tak naprawdę nie wiemy, jakie koszty wygeneruje kryzys energetyczny. Wszyscy powinniśmy oszczędzać. Pojawia się pytanie, czy widać to w planie budżetu państwa. Chyba nie.

A w Ukrainie już 193 dzień wojny. Walki trwają. Ofensywa wojsk ukraińskich na południu posuwa się powoli, ale według dowództwa zgodnie z planem. Wszyscy czekamy na dobre informacje.