Jak „przeżyć” święta?
Świąteczny okres może dla niektórych stanowić kumulację negatywnych emocji, czy przeżyć. Piękne, kolorowe ozdoby, ustrojone domy, a nawet zapach korzennych pierników nie są niestety w stanie wynagrodzić ogromu presji, stresu i nadmiaru obowiązków związanych zarówno z bożonarodzeniowymi przygotowaniami, jak i z samym momentem Świąt. W ostatnich tygodniach grudnia potęgują się czynniki mogące wywołać specyficzny dyskomfort, co wpływa na to, że oddziałuje on na nas z jeszcze większą siłą. Podejrzewam, że większość osób za- pytanych o to co stanowi dla nich największy generator ów dyskomfortu w tym okresie, odpowiedziałaby, że spotkania z rodziną. Co zrobić w sytuacji, w której nie możemy uniknąć nieprzyjemnej dla nas wizyty? Jak radzić sobie z uwagami i komentarzami najbliższych? Czy możemy stawiać granice i jak wpływają one na dalszą komunikację? I najważniejsze, jak w świątecznym harmidrze nie zapominać o sobie i swoich potrzebach?
Na wstępie należałoby zaznaczyć, że nie znam ciebie, twojej sytuacji rodzinnej, twojego sposobu reagowania na poszczególne sytuacje, dlatego też poniższe rozwiązania starałam się dopasować do ogółu i wybierać te, które mają uniwersalny charakter. Jeśli po przeczytaniu poczujesz szczególny problem w którymś z tych obszarów, wiesz, że wyjątkowo trudno będzie ci przeżyć okres świąt albo po prostu czujesz, że potrzebujesz rozmowy, wsparcia to zachęcam do skorzystania z pomocy pani pedagog Izabeli Złonkiewicz lub pani psycholog Anny Piwowarczyk.
Masz prawo stawiać granice
Na pytania w stylu: Ty coś jesz w ogóle? Dlaczego tak dużo jesz? Dlaczego nie chodzisz do kościoła? Ile ważysz, chyba ostatnio ci się przytyło? Po co ci takie tatuaże? Po co ty tak często chodzisz do tego kościoła? Jak ty wyglądasz z tymi kolorowymi włosami? A z ciebie to się nie śmieją, że się tak ubierasz? Nie mogł_ś jakiś bardziej przyszłościowych studiów sobie wybrać?
Możesz odpowiedzieć: Nie. Nie chce o tym rozmawiać. To moja decyzja. Ja czuję się z tym dobrze. Myślę, że to pytanie jest nie na miejscu. Nie czuje potrzeby odpowiadania na to pytanie. Już powiedział_m nie.
Reagowanie w ten sposób nie jest niegrzeczne, chamskie czy egoistyczne. Stawianie granic jest wyrazem szacunku i miłości do siebie, a w przypadku rodzinnego spotkania może pomóc w uniknięciu kłótni czy rozmów, w których nikt nie ma ochoty uczestniczyć. Dzięki tej technice nie narażamy siebie i innych na przykład na wybuchy złości. Początki w stawianiu granic mogą być trudne, szczególnie kiedy usłyszymy przez to, że jesteśmy niewychowani, pyskaci i przewrażliwieni, natomiast takie komunikaty zwrotne świadczą o tym, że nasz rozmówca unieważnia, bagatelizuje nasze emocje. Innym, pomocnym sposobem na stawianie granic, szczególnie dla osób, które nie czują się pewnie, może być próba uniku rozmowy pod pewnym pretekstem np. „muszę pójść pomóc babci w kuchni”, „sprawdzę, czy woda się zagotowała” itp. Więcej o stawianiu granic, ich roli, jak wprowadzić je w życie i jakie codzienne korzyści niesie to za sobą można przeczytać w książce, poleconej przez panią Annę Piwowarczyk, pod tytułem „Idź własną drogą”, w której zostały również dokładniej opisane mechanizmy i skutki unikania konfrontacji pod pretekstem.
Obserwuj swoje emocje
Bezpośrednio wiąże się to ze stawianiem granic. Mianowicie, aby poprawnie je stawiać należy najpierw zdać sobie sprawę jakie słowa, pytania, sytuacje, ton wypowiedzi wywołują w nas smutek, złość, strach, burzą poczucie wartości. Rozpoznanie w sobie tych emocji jest pierwszym stopniem do zareagowania na nie. Tłumienie ich w sobie może prowadzić nie tylko do innych trudności w sferze psychicznej, ale również fizycznej. Pomóc w określaniu, nazywaniu i reagowaniu na nasze emocje może książka Osho „Zdrowie emocjonalne: przemień lęk, złość i zazdrość w twórczą energię”.
Zrób coś tylko dla siebie
Brzmi to banalnie, ale jest naprawdę pomocne i warte zastanowienia. Święta to czas robienia wszystkiego dla wszystkich. Szykowanie całego domu na przyjazd gości, spędzanie z nimi kilku/kilkunastu godzin, przygotowywanie prezentów. Wiele rzeczy do zrobienia, przy jedno- czesnym krótkim czasie na zrealizowanie wszystkiego. Łatwo może przyjść zatracenie w tym siebie i swoich potrzeb, a czasem do poprawienia swojego samo- poczucia wystarczą małe przyjemności. To może być przeczytanie, obejrzenie, zrobienie czegoś co lubimy, nawet zwykłe wyjście na spacer. Te rzeczy nie stanowią rozwiązania naszych problemów, ale mogą być wyrazem, a nawet symbolem tego, że w tym dziwnym czasie pamiętamy także o sobie.
Święta już tuż-tuż więc w tym okresie (i każdego innego dnia też!) życzę wam: odpoczynku, poczucia bycia wystarczającym, akceptowania swoich uczuć, braku wstydu przy mówieniu „nie”, odwagi w byciu sobą, spędzania czasu w towarzystwie osób, przy których nie czujecie się obco i w atmosferze, która daje wam poczucie akceptacji. Wesołych Świąt dla wszystkich, którzy za priorytet w tym czasie uznają spędzenie czasu z najbliższymi, dla wszystkich, którzy świętują narodziny Jezusa i dla wszystkich, którzy obchodzą święta w jakikolwiek sposób, który im odpowiada. „…Niebo- Ziemi, Niebu- Ziemia. Wszyscy wszystkim ślą życzenia…”