Łaska słowa. O Wiesławie Myśliwskim na 90-lecie urodzin
Piotr Biłos, autor książki: Powieściowe wiaty Wiesława Myśliwskiego napisał, że Myśliwski uchodzi za współczesnego klasyka, „pisarza o maksymalnej rozpiętości zarówno poruszanych zagadnień, jak i rozwiązań formalnych, a więc kogoś, kogo uznać wypada za powieściopisarza równego rangą Tomaszowi Mannowi, tyle że z przełomy XX i XXI wieku”. Biorąc pod uwagę takie powieści jak Kamień na kamieniu, Widnokrąg, Traktat o łuskaniu fasoli nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z twórcą rangi światowej. Zastanawiam się, czy mimo zindywidualizowania bohaterów, z których jedni mają imiona inni ich nie mają, nie można by przyjąć, że jest jeden bohater – Człowiek, uwikłany w historię i szukający ciągle sensu swojego istnienia. Rozważania o młodości i starości, o życiu i śmierci w pewnym sensie podpowiadają takie rozwiązanie problemu bohatera.
Wiesław Myśliwski dużo i często mówi o języku, jako tworzywie literatury, o jego i jej funkcjach społecznych, poznawczych i powołuje się na filozofa Ludwiga Wittgensteina: „granice mojego języka oznaczają granice mojego świata”. Sądzę, że bohater Nagiego sadu stąd wywiódł swój sceptycyzm: „może tylko opowiedziany jestem i temu zawdzięczam swoje istnienie? […] bo i tak w końcu każdy jest na tyle, na ile opowiedziany zostanie albo sam się innym opowie”.
Bohater powieści Wiesława Myśliwskiego: Kamień na kamieniu, Szymon Pietruszkasnuje taką refleksję: „Bo słowa to wielka łaska. Cóż ma tak naprawdę człowiek więcej prócz słów dane?”. Pisarz, odbierając tytuł doktora honoris causa od kieleckiej uczelni mówił: „Język niezależnie od takich czy innych epok, tendencji, prądów, kierunków, różnić światopoglądowych czy estetycznych jest wspólną ojczyzną całej literatury”. Pytany o technikę pisania odpowiada, że nie robi żadnych planów, konspektów przed rozpoczęciem pracy nad powieścią tylko szuka pierwszego zdania, gdy je znajdzie, pisanie idzie łatwo. Jeszcze z przemówienia czy wykładu podczas nadania tytułu doktora honoris causa, odwołując się do redagowania „Regionów” i przyznał, że czytając różne listy, testamenty, supliki chłopskie wziął „wielką lekcję języka u polskich chłopów. […] lekcję wolności języka i możliwości języka […] jako kreatora świata i języka jako wewnętrznej przestrzeni człowieka. A więc tego języka, który stanowi niezbędny i podstawowy warunek twórczości pisarskiej”.
Wiesław Myśliwski, urodzony w Dwikozach (25 III 1932), liceum kończył w Sandomierzu, miał zamiar studiować budowę okrętów na Politechnice w Gdańsku, ale po zdanym egzaminie nie przyjęto go z braku miejsc, więc za namową koleżanki z klasy, obecnej żony, Wacławy Stec, wylądował na polonistyce w Lublinie (KUL). Kilka dni temu ukończył dziewięćdziesiąt lat. Podobno – tak mówi –nie pisze nowej powieści, ale wraz z żoną przygotowali dla krakowskiego wydawnictwa «ZNAK» pokaźny tom publicystyki: „w środku jesteśmy baśnią”.
Wiesław Myśliwski debiutował powieścią: Nagi sad, jako autor liczący sobie trzydzieści pięć lat. Od tego czasu w różnych odstępach ukazywały się powieści: Pałac (1970), Kamień na kamieniu (1984), Widnokrąg (1996), Traktat o łuskaniu fasoli (2006), Ostatnie rozdanie (2013), Ucho Igielne (2018). Oprócz powieści pisał dramaty, scenariusze filmowe bazując na swoich powieściach. Dwa razy otrzymał literacką nagrodę Nike; oraz Złote Berło. Ostatnio nagrodę Pen-Clubu. wyliczenie wszystkich zajęłyby bardzo dużo miejsca.
W Gawędzie o Wiesławie Tadeusz Kłak, kolega i przyjaciel pisarza ze studiów polonistycznych wspomina nierozłączną parę, Wacławę i Wiesława: „oboje przystojni, wyglądali jak prawdziwi inteligenci. Któż by wtedy pomyślał, że z Wiesława wyrośnie pisarz”. Tadeusz Kłak przesłał jeszcze ironiczne podziękowanie Komisji Egzaminacyjnej, która nie przyjęła sandomierskiego abiturienta na Wydział Budowy okrętów, dzięki temu mamy znakomitego budowniczego Pałacu. Poeta czarnoleski napisał: „Wszystko się dziwnie plecie / Na tym tu biednym świecie; A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić, /I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić”.
Dzięki gdańskiej decyzji mamy Wielkiego Pisarza. Wielkiego i kłopotliwego z różnych powodów od debiutu poczynając. Jego debiutancka powieść wprawiła w kłopot krytyków, co zrobić z autorem, gdzie go umieścić?, do której i jakiej go wsadzić szufladki. Jeden z krytyków uznał, że najlepiej mu będzie w «nurcie literatury chłopskiej», pisarz nie czuł się dobrze w tym «nurcie» dlatego, że znając życie wsi, należał jednak do inteligencji.
Na dodatek recenzje powieści Nagi sad stawiały ją na najwyższym miejscu zarówno pod względem artystyczny jak i tematycznym. Julian Przyboś nazywał ją poematem. Wacław Sadkowski pisał: „Dawno już nie mieliśmy debiutu o tak skrystalizowanym i dojrzałym stylu, dawno już nikt nie zadebiutował prozą tak pięknie pisaną”. Wchodząc nieco głębiej w fabułę dostrzegł: „jedną z najistotniejszych cech artystycznej dojrzałości debiutu jest jego ugruntowana świadomość, że człowieka zrozumieć można tylko w odniesieniu do jego otoczenia, środowiska, do społecznej i kulturowej materii, z której formowała się jego świadomość”. Potwierdza to bohater wracający do rodzinnej wsi po ukończeniu edukacji w mieście i uzasadnia, dlaczego wraca: „cóż mógłbym robić gdzieś tam w świecie, sam wśród obcych ludzi? Zżarłaby mnie tęsknota, jak niejednego już zżarła […]. Tu przynajmniej przeżyłem moje życie w przekonaniu, że jest to jedyne miejsce na ziemi, gdzie mnie nic innego spotkać nie może prócz tego, co każdego spotkać musi”.
Jednym z wątków w twórczości Wiesława Myśliwskiego jest analiza fenomenu kultury chłopskiej. Swoje przemyślenia na temat kultury chłopskiej przedstawił w eseju: Kres kultury chłopskiej (2003). Tezą było stwierdzenie: „Była to kultura zgody z losem, afirmująca życie takie, jakie przypadło człowiekowi w udziale, odpowiadająca na pytanie, jak żyć, kiedy żyć się często nie dawało, jak odnaleźć pył swojego istnienia w chaosie wszechrzeczy, jak przemijać z pokorą. Miała swoje wyobrażenia zła i dobra, kary i nagrody, swoje wyobrażenie wieczności i wyobrażenie Boga. Chrystus Frasobliwy, to arcydzieło polskiej sztuki przestrzennej, jest przecież chłopskiej proweniencji. To Bóg chłopskiej doli, zatroskany jak chłop, biedny jak chłop i bezradny jak chłop”. Warto zwrócić uwagę na istotne elementy tej egzystencji – przede wszystkim akceptacja własnego losu; odnalezienie sensu własnej egzystencji; ale jest również wymiar metafizyczny wyobrażenie wieczności i Boga. Symbolem tego trudnego życia jest Chrystus Frasobliwy, współczujący ludzkiej biedzie. W kulturze chłopskiej przechowały się uniwersalne wartości takie, jak rodzina, ziemia żywicielka, religia, szacunek dla pracy, szacunek dl starszych. W tej kulturze zawarta jest synteza wielopokoleniowego doświadczenia klasy chłopskiej, w której skumulowała się uniwersalna mądrość życia – mówił pisarz, autor Kamienia na kamieniu, w rozmowie z Krystyną Nastulanką.
W powieści Kamień na kamieniu jest niesamowita sytuacja, pogłębiona aluzja do Biblii, pokazująca wpływ tej Księgi na formację wewnętrzną osobowości. Ziemia dla chłopa stanowiła swoiste sacrum, o nią były kłótnie, gniewy, zemsty i pomsty za podoranie miedzy, odoranie skiby. Dwie rodziny – Pietruszków i Prażuchów – z tego powodu pozostają w permanentnym sporze. Szymon, aktywny uczestnik tych sporów, jest w partyzantce, gonią go Niemcy, nie ma już gdzie uciekać. Przed nim chałupa Prażuchów, wali w drzwi, otwiera stary Prażuch, Szymon wchodzi do izby, stara Prażuchowa, wychyliwszy głowę spod pierzyny, pyta: „Po co tu ten szatan przylazł?”. Atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Synowie, którzy kilka razy prali się z Szymkiem o miedzę czy skibę, atakują ojca, po co wpuścił do chałupy zbira. Wtedy „znów się stara odezwała: siądź. Zostało trochę kapusty z obiadu. Wstanę ci przygrzeję. – spuściła nogi z łóżka, nadziała chodaki i opasując się zapaską westchnęła: – Nie powinniśmy się rodzić, kiedy nie umiemy żyć”. Bez trudu możemy rozszyfrować przemianę kobiety, od nienawiści: po co ten szatan przylazł, do przebaczenia: siądź. Przygrzeję ci kapusty z obiadu. W ostatnim zaś zdaniu kobieta wyraziła sens egzystencji: jak żyć! Jest to parafraza modlitwy Pańskiej: „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…”.
Ważnym wątkiem w powieściach i dramatach Wiesława Myśliwskiego są rozważania o nowoczesności, cywilizacji i tradycji, zwłaszcza tradycji kultury chłopskiej. To wypieranie starego nowym nie zawsze jest najlepsze, bo przede wszystkim trzeba się wyzbyć przyzwyczajenia. Widać to, kiedy Stasiek, brat Szymona, przedstawia ojcu projekt nowego domu z werandą, weneckimi oknami, podłogą z desek, a ojciec prosi, aby w kuchni przynajmniej została gliniana polepa, bo jak w ubłoconych butach chodzić po podłodze? Albo kiedy władze zalecają likwidować strzechy, zamieniać je na dachówkę lub blachę, na co Szymon nie wyraża zgody. Nową drogę zrobiono przez wieś, wyprostowano zakręty, wyasfaltowano, jedzie się po niej jak po stole, tylko droga podzieliła wieś, sąsiad nie może przejść na drugą stronę do sąsiada, aby porozmawiać, zakurzyć skręta, bo ciągle jeżdżą samochody. Ofiarą tej drogi został Szymon. Tę ostrą opozycyjność starego (tradycji) z nowym widać także w Requiem dla gospodyni. Dawniej przychodzili sąsiedzi na czuwanie przy zmarłym, jedli kapustę, bób a teraz trzeba wieprzka zabić, wyroby zrobić, wódkę kupić… już czas, a nie ma nikogo. Gospodarz zaprasza przypadkowych gości.
Czytając powieści Wiesława Myśliwskiego mamy ochotę szukać i rozszyfrowywać tropy biograficzne i autobiograficzne. Najbardziej oczywiste są one w Widnokręgu. Ale pytany o to autor odpowiadał, że na pewno są w powieści sprawy, wydarzenia, miejsca, ludzie, z którymi się zetknął, które widział, które przeżył, ale czy przedstawił je w powieści tak, jak one w rzeczywistości przebiegały czy wyglądały?
Kończąc to krótkie jubileuszowe przypomnienie dorobku Wielkiego Pisarza składam Mu życzenia pomyślności, sił twórczych i mimo wszystko powrotu do pracy twórczej.